Sen o wszy we włosach i agresywnym dużym psie

No proszę, wszy we włosach i agresywny pies – to się na pierwszy rzut oka nie wróży nic dobrego, ale spokojnie, zanim zaczniesz szorować głowę i zakładać kaganiec na psa, rozkminiemy, co te symbole chcą Ci na ucho szepnąć. Takie połączenie sennych potworów to jakby Twoja podświadomość podała Ci miks stresów i irytacji na tacy, wymieszanych z poczuciem zagrożenia czy obrony terenu.

Na warsztacie: wszy i pies

Zacznijmy od wszy, czyli tych małych, upierdliwych robaczków, które w snach często symbolizują coś, co Cię dręczy, muli, a może wręcz dosłownie „żre” od środka. Freud pewnie powiedziałby, że to jakiś pierwotny lęk, może nieczystość psychiczna, ale lepiej podejdźmy do tego prościej: wszy to irytacje, drobiazgi, które nie dają Ci spokoju i ciągną się jak gumowa żelaza. Według sennika Twojej babci, mają też wymiar robactwa, czyli czegoś niechcianego, co trzeba wyrzucić z życia.

Teraz agresywny pies – albo ten czworonożny ochroniarz Twojej podświadomości, albo symbol gniewu, obrony granic i instynktów. W psychologii pies może być „strażnikiem domu” – Twojej psychiki, który szczeka, gdy coś lub ktoś zagraża. Ale może też oznaczać jakąś pierwotną agresję, którą trudno ujarzmić albo niechęć do kogoś lub czegoś w realu. W buddyjskiej filozofii agresja to po prostu niespokojny umysł, który chce ruszyć do ataku, a Ty jeszcze nie do końca wiesz dlaczego.

Główne podejrzenia śledcze

Patrząc na ten sen, widzę wzajemne nakręcanie się frustracji. Wszy – drobnostki, które zapuszczają korzenie w Twojej psychice, trochę jak robaki pod skórą, a aggro pies to czujny strażnik, który dostał zlecenie, żeby nie puścić żadnej wątpliwości dalej. Ta mieszanka mówi: jesteś podwójnie obciążony – przez irytujące drobiazgi i przez napięcie, które z tego rośnie.

Według mnie, ten sen to sygnał, że warto się zastanowić, co konkretnie w Twoim życiu robi Cię „podgryzać” od środka, ile niezałatwionych spraw czy drażniących detali ignorujesz, a ile razy pozwalasz, by gniew albo strach przejął ster na tyle, że zamiast rozwiązywać problem, po prostu warczysz i bronić się do upadłego. Oczywiście, równie dobrze to może być efekt popcornowej mieszanki: za dużo wilka w jedzeniu i zbyt ostra rozmowa na czacie przed snem.

Kawa na ławę: co dalej?

Co konkretnie zrobisz, by wygrzebać te wszy z włosów swojej codzienności? Ile jeszcze drobnych „robaczków” zamierzasz pociągać za sobą, zanim zaczniesz odkurzać własne głowy – mentalnej i fizycznej? A pies? Jak długo pozwolisz, by Twój wewnętrzny strażnik szczekał bez powodu, zamiast zastanowić się, czy to faktyczne zagrożenie, czy tylko echo lęków z przeszłości? Jeśli ta „wsza” to prośba o uwagę, to co zrobisz jutro, żeby przestać ją ignorować? A jeśli pies to gniew, to jak go pogłaskać, zanim przejmie kontrolę i zrobi krzywdę?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.