Ucieczka i podgryzanie ryby w akwarium

No proszę, sen o rybie skaczącej i podgryzającej – prawie jak Twoja podświadomość w wersji agresywnego glonojada, który nie chce odejść na dobre, choć dość wyraźnie dajesz mu kopa. Wpadacie z mężem koleżanki do akwarium albo zoo z pływającymi rybami, zabieracie ze sobą glonojada, który ucieka, żeby ponapastować Cię jeszcze kilka razy – historia, która brzmi jak metaforyczny pojedynek z czymś nie do końca ujarzmionym.

Ryba, glonojad i akwarium – czyli co tu pływa?

Ryby w naszych snach zwykle symbolizują emocje, głębie podświadomości albo to, co nieujarzmione w sferze uczuć. Glonojad zaś kojarzy się z mechanizmem czyszczenia – z tym, co ma za zadanie oczyszczać środowisko, ale tutaj zachowuje się raczej jak mały, uciążliwy dusiciel. Z perspektywy zachodniej psychologii można to potraktować jako coś, co “oczyszcza” Twoje emocje, może nerwy, ale robi to na Twoją niekorzyść – podgryzając Cię i nie dając spokoju. Z kolei akwarium albo zoo z rybami mogłoby symbolizować Twój własny świat emocjonalny albo pewną kontrolowaną przestrzeń uczuć – jednak glonojad łamie tę kontrolę, wyskakując i atakując Cię powtarzalnie.

Po co Ci ten agresor w wodzie?

Główne przesłanie tego snu to prawdopodobnie powtarzający się powód do irytacji lub niepokój, który próbujesz zdusić, ale on wraca jak bumerang. Glonojad, który ucieka i atakuje, to Twoje nierozwiązane lub ignorowane emocje, które wciąż “podgryzają” Twoją spokój. Można obstawiać, że to kwestia, której nie da się do końca kontrolować – niezależnie od tego, ile razy dasz mu kopa (czyli spróbujesz to zignorować czy odsunąć na bok), jednak wraca z nową energią. To trochę jak niekończący się konflikt wewnętrzny, który pojawia się w środku bezpiecznego akwarium Twojej psychiki.

Choć nie wykluczone, że sen to po prostu efekt zbyt wielu filmików o rybach i zwierzakach na YouTube albo przypadkowo przejedzona kolacja.

A więc teraz pytania, które naprawdę mają tu siłę kopnięcia

Co konkretnie zrobisz z tym “glonojadem” w swoim życiu? Ile razy jeszcze pozwolisz mu wskoczyć Ci na plecy, zanim nauczysz go, że nie jest mile widziany? Jak długo zamierzasz udawać, że ta powtarzająca się irytacja nie wpływa na Twój spokój, zamiast zorganizować realną zmianę? Jeśli ta ryba to nie tylko sen, ale próba Twojej psychiki, by dać Ci sygnał, to czy potrafisz przyjąć tę podpowiedź i potraktować ją jak wezwanie do działania? Jeśli lina to proszenie o pomoc – a tu jest raczej zwoje mięśni i hart ducha – to jak wyglądałby 5-minutowy test przed sobą samym, czy potrafisz postawić granicę swojej cierpliwości?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.