Brak snu i marzeń nocnych

Nieśpiący mistrz pustki nocnej – oto sen, którego nie ma, czyli prawdziwy klasyk nurtu „nic mi się nie śni”. Klasyczna noc bez marzeń sennych, gdzie podświadomość najwyraźniej wzięła urlop albo postanowiła dać Ci przestrzeń na reset.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Pierwszy symbol? Czysta biel nieistnienia, czyli brak snu. Freud pewnie rzuciłby teorię o ukrytych blokadach albo „wypartej” podświadomości, która wzięła nogi za pas od marzeń. Jung uznałby to za szansę na „pustkę kreatywną”, czyli moment, kiedy psyche się wycisza, by potem wylecieć jak feniks. Możesz też puścić okiem do buddyzmu – brak snu jako medytacyjna nicość, spokój od gadania mózgu.

Drugi symbol – brak symboli. Nic nie „znaczy”, więc tu jest jak z białą stroną kartki: pełna dowolność i wolność interpretacji. Senniki zwykle radzą, że to „zapowiedź spokoju”, albo że taki sen to „zagadka dla nadchodzących dni”.

Możliwe scenariusze

W psychologicznej interpretacji – brak snu czy pamięci o nim może pokazywać stan zwiększonego stresu, przeładowania lub chwilowego odcięcia emocjonalnego. Twój mózg mógł po prostu powiedzieć: „ej, dziś nie mam ochoty na występ”, dając Ci chwilę wytchnienia od przetwarzania tego, co zwykle kręci się w nocy. Wiadomo, czasem po prostu zjadłeś za dużo czekolady albo za późno włączyłeś Netflixa i procesor padł na twarz – i tyle w temacie.

Pytania z tyłu sali

Co z tym zrobisz, skoro nic nie śni Ci się? Warto zapytać: czy zupełny brak snów to dla Ciebie ulga, czy raczej sygnał, że coś „nie gra” w kontaktach z samym sobą? Jak długo zamierzasz pozwolić, żeby Twój umysł nie miał przestrzeni na marzenia? Skoro brak symboli mówi o czystej karcie, to jaki pierwszy ruch zrobisz, żeby zapełnić ją własnymi znaczeniami? A może czas odpuścić, i zamiast szukać snów, zacząć doceniać moment ciszy?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.