Spotkanie ze zmarłą na cmentarzu i nieobecność syna

Twoje symbole ze snu:

Zmarła osoba – klasyczny symbol przejścia, transformacji albo czegoś, co już umarło w twoim życiu (może twoja dawna jaźń?). Cmentarz – miejsce pamięci, ale też konfrontacji z nieuniknionym. Mogiła – symbol ostateczności, jakbyś w końcu miał się z czymś pogodzić. Ok. 30 osób – tłum, presja społeczna, może twoje lęki przed oceną. Syn, którego nie ma – brak, nieobecność, poczucie opuszczenia lub samotności w tłumie.

Co to znaczy?

Psychologicznie to może być twoja podświadomość mówiąca: “Hej, przeszłość (zmarła) jest spokojna, ale ty nadal tkwisz w miejscu, wypatrując kogoś (może siebie?) kto się nie pojawia.” Ten sen wali ci po głowie, że może odpuść żałobę nad czymś, co już nie wróci? Albo może czujesz się opuszczony mimo tłumu, bo „syn” – czyli twoja własna część, którą musisz odnaleźć – nie daje znaku życia. Tradycja senników zachodnich widzi w tym zaproszenie do pogodzenia się z przeszłością i zaakceptowania samotności jako części życia.

Co możesz z tym zrobić?

No dalej, odważ się zapytać: Kogo naprawdę wołam w tym śnie? Czy to jakaś część ciebie, którą próbujesz przebudzić, czy może ktoś, na kogo czekasz, ale nigdy nie przyjdzie? Zamiast gadać do pustych grobów i tłumów, może czas zacząć słuchać samego siebie? Albo przestań się łudzić, że ktoś za ciebie zrobi twoją robotę, bo nawet duchy mają swoje życie po śmierci. Chcesz siedzieć i czekać, aż „syn” przyjdzie, czy może samemu wyjdziesz z tej mogiły?

No i tak swoją drogą, gratuluję, potrafisz nawet z trupem pogadać, a żywych chyba nadal unikasz. Co to, zbyt nudno?

Pytanie do refleksji:

Kogo lub czego szukasz wśród tych „brakujących” w twoim życiu i co naprawdę jest w stanie przynieść ci spokój?

Jak ci się podoba ta analiza?