Otrzymanie jabłoni z dojrzałymi owocami

Czasem nasze sny podchodzą do nas jak dobrze znany sprzedawca niespodzianek z rynku – coś znajomego, ale jednak z nutką tajemnicy. Oto miałeś dostać jabłonkę z owocami, czyli taką soczystą niespodziankę od życia. Cała scena pachnie trochę zapowiedzią czegoś nowego, obiecującego, co może przyjść do Ciebie gotowe do zjedzenia – bez konieczności cierpliwego podlewania tej rośliny.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Na pierwszym planie jabłoń – jedno z najbardziej znanych i symbolicznym drzew, które niemal odwiecznie kojarzy się z wiedzą, dorastaniem i pokusą. Freud rzuciłby, że to symbol zakazanego owocu – czyli tego, czego w życiu się pożąda mimo świadomości zagrożeń. Według Junga jabłko jest uosobieniem potencjału rozwoju, czegoś, co trzeba zebrać, by wzrastać. A co na to ludowe senniki? Dają jabłoni i jabłkom trochę bardziej przyziemny wymiar: zapowiedź dobrej pracy, miłości albo po prostu spełnienia. Niesamowite, że i Jung, i sennik Twojej babci widzą w jabłku tę samą szansę na coś nowego, zjedliśmy to jabłko czy nie.

Drzewo, które rośnie i owocuje, mówi o czasie, cierpliwości i efekcie pracy, ale w tym śnie jest trochę inna nuta, bo jabłoń przychodzi do Ciebie gotowa, a nie zasadzona przez Ciebie albo wyhodowana własnymi rękami. To taka jakby cudowna premia lub dar od losu – może ktoś lub coś daje Ci właśnie to, co wypracowałeś, ale też coś, co może wymagać od Ciebie podjęcia decyzji, bo nigdy nie wiadomo, czy ten owoc ma w sobie trochę jabłkowego kwasu.

Obecność owoców na drzewie to symbol gotowości, dojrzałości, momentu zbiorów; nie ma pustej gałęzi, nie ma czekania na sezon – to jakby wszechświat mówił: “Patrz, jest Twoja nagroda, soczysta i świeża, choć jeszcze nie wiadomo, czy słodka czy kwaśna”.

Możliwe scenariusze

Najprostsza i chyba najtrafniejsza interpretacja to zapowiedź jakiegoś nowego etapu albo wydarzenia, które może przynieść coś wartościowego, coś co możesz “zjeść”, czyli doświadczyć i przyswoić. To znak, że coś dojrzało w Twoim życiu, na co jeszcze czekasz, albo co nagle wpadnie do Twoich rąk. Psychologicznie - widzę tutaj możliwość, że podświadomie gotów jesteś na przyjęcie czegoś nowego, może jakiejś nagrody, ale też obowiązku. Coś jak wiadomość: „Już nie musisz siać, czas zbierać plony”. Choć równie dobrze może chodzić o to, że wczoraj zjadłeś jabłko na kolację i Twój mózg zrobił małe zwoje z tego.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie zrobisz, kiedy ta soczysta jabłoń zapuka do Twoich drzwi – zjesz ten owoc, czy odłożysz go na później? Co musi się zdarzyć, żebyś przestał czekać i w końcu zebrał plony swojej pracy, zamiast ich obserwować? Jeśli jabłoń to obietnica możliwości, to jak wyglądałoby Twoje pięciominutowe testowanie jej smaku jutro rano? Kto w Twoim otoczeniu jest tym „dawcą jabłka”, któremu jeszcze nie powiedziałeś „dziękuję” albo „tak”? Ile razy jeszcze pozwolisz, by dojrzewające możliwości uciekły Ci z rąk, zanim zaczniesz je świadomie zbierać?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.