Spotkanie na imprezie z dziewczyną i jej dziećmi

Czasem życie podsypuje nam scenariusze przypominające te z filmów społecznych, ale nie zawsze z happy endem a bardziej z twistem w połowie – tak jak twój sen, gdzie na imprezie między koszykówką a flirtami pojawiła się prawda o dziewczynie z dwójką dzieci, które nie są twoje. Komplementujesz dzieci, jakbyś chciał zaznaczyć swoją akceptację tej złożonej sytuacji – jakbyś w rytm meczu walczył nie tylko o piłkę, ale o swoje miejsce w tej niejednoznacznej historii.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Przede wszystkim zatrzymajmy się przy dziewczynie, bo to ona jest centralną postacią sceny. Jej obecność i relacja z tobą, obok faktu, że ma dzieci z kimś innym, może symbolizować twoje zmagania z wyzwaniami związanymi z niepełnym lub skomplikowanym związkiem. Psychologia mówi, że dziewczyna w snach bywa często wyrazem tęsknoty za bliskością, intymnością i akceptacją, ale też miejscem, gdzie konfrontujemy się z tremą i lękiem przed „konkurencją” czy brakiem kontroli. Ciekawostką jest to, że w ludowych sennikach dzieci symbolizują odpowiedzialność, przyszłość i to, co już ‘zostało wyprodukowane’ w życiu – więc docenianie ich w twoim śnie to też moment uznania czyjegoś życia i historii, nawet gdy jest „na widoku”, a nie twój bezpośredni dobytek.

Dzieci jako symbol są tutaj trochę jak ten efekt uboczny „bycia w relacji”, którą widzisz oczami kogoś z zewnątrz – ich komplementowanie może oznaczać twoją próbę pogodzenia się z sytuacją albo wygłaszanie przed sobą samego i światem, że potrafisz akceptować to, co inne i złożone. Podobnie jak Jungowy cień – to część ciebie, która musi zostać przyjęta, by stworzyć integrację, choć gorzki smak niedosytu i niepewności pozostaje.

No i gratulacje na końcu – to może być jak symboliczne „zamknięcie”, po którym panuje cisza albo przejście do nowego etapu.

Możliwe scenariusze

W twoim śnie widzę głębszą walkę o uznanie tego, co niepełne, nieidealne, ale prawdziwe – relację, która nie jest „twoja” w pełni, a mimo to wymaga od ciebie emocjonalnego wejścia do tej układanki. Być może to twój podświadomy sposób na pogodzenie się z tym, że czasem w relacjach jest coś, co nie pasuje jak puzzle, ale trzeba tego zaakceptować, by się nie rozpaść emocjonalnie. Twój komplement i gratulacje dzieciom mogą być więc próbnym gestem pojednania ze światem, który rządzi się swoimi prawami, często rzucając ci wyzwania z zaskoczenia. Chociaż równie dobrze może chodzić o to, że wczoraj wypiłeś za dużo słodkich drinków i w głowie zostały ci obrazki z imprezy.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie zrobisz, gdy znów pojawi się w twojej głowie obraz tej dziewczyny z jej dziećmi? Ile jeszcze razy dasz się złapać na pułapkę lęku przed niepełną bliskością? Co musi się stać, żebyś przestał myśleć, że musisz wygrać ten „mecz” na cudzych zasadach i zamiast przyjmować role obserwatora, sam zbudował własny, swoim stylem rozegrany mecz? Jeśli gratulacje to „wejście” do świata innej osoby, to jaki, choć mały „gest akceptacji”, możesz podjąć jutro w swoim życiu, by poczuć się z tym spokojniej?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.