Problemy z rurą i odchodami w toalecie

No proszę, mamy tu klasyczną nocną impresję prosto z toalety, co by nie mówić – temat nie najprzyjemniejszy, ale wyjątkowo wymowny. Twój mózg zaserwował Ci obraz przeciekających rur i odchodów, które zalały łazienkę – jakby powiedział Jung, prawdziwa instalacja dramatów emocjonalnych pod ciśnieniem.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Pierwszym bohaterem Twojego snu jest odchód i fekalia – symbol w snach zazwyczaj kojarzony z czymś, co staramy się wyrzucić z siebie, nie tylko dosłownie, ale i metaforycznie. To symbol oczyszczenia, ale także ciężaru, brudu, którego nie chcemy trzymać na sumieniu czy w głowie. W kulturach Wschodu widok takich elementów też potrafi oznaczać konieczność pozbycia się toksycznych wpływów lub emocji.

Drugim charakterystycznym elementem jest przeciek na rurze – rura, która przecieka, to w snach jak sygnał awarii wewnętrznej sieci życia psychicznego. To jakby alarm, że gdzieś „ucieka” energia, kontrola nad emocjami lub pewne granice zostały naruszone. Senniki ludowe od dawna łączą przeciekające wody z nieuporządkowanymi emocjami lub problemami, które nie chcą się goić.

No i wreszcie WC, czyli tron osobistej intymności – miejsce, gdzie puszczamy wolno to, co zbędne. W śnie jest to nie tylko przestrzeń fizyczna, ale i psychiczna, symbol miejsca, gdzie powinieneś móc się oczyścić, ale gdy tam przecieka lub jest bałagan, może to oznaczać wewnętrzne napięcia i trudności z odpuszczeniem ciężarów.

Możliwe scenariusze

Ten sen to mocny komunikat od Twojej podświadomości, że coś „nie działa” w obszarze oczyszczania się z tego, co zbędne – może nie radzisz sobie z emocjami, które próbujesz stłumić albo nie dajesz sobie przestrzeni na wyrzucenie tych „śmieci” psychicznych. Przeciek to znak, że problem rozlewa się, nie daje Ci spokoju i trzeba interweniować, zanim zrobi się jeszcze większy bałagan na podłodze Twojej psychiki. Wspomniany Freud pewnie widziałby tu zresztą trochę konfliktów z kontrolą i tłumioną agresją, podczas gdy Jung podkreśliłby konieczność wyjścia naprzeciw tym mniej przyjemnym, ale niezbędnym elementom Twojego wnętrza. …chociaż równie dobrze może chodzić o to, że wczoraj zjadłeś coś, co nie do końca współgrało z Twoim żołądkiem i teraz mózg robi czarną robotę.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie zrobisz, żeby zauważyć, co w Tobie przecieka i z czym nie potrafisz się uporać, zanim rozleje się to dalej? Ile jeszcze razy pozwolisz, by problem nagromadzonej frustracji lub stresu przelewał się poza granice, zanim zdecydujesz się na małe, ale konkretne oczyszczenie? Jeśli ta przeciekająca rura to znak, że przegapiłeś moment wyproszenia „śmieci” ze swojego życia – jak wyglądałby 5-minutowy eksperyment z przyznaniem sobie prawa do wypuszczenia emocji jutro rano?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.