Żywa biała glizda w śnie

Glizda? Biała i żywa – no to mamy tutaj ciekawy symbol. To jak otrzymać od własnej podświadomości małe, śliskie przesłanie, które nagle ożyło i zechciało się pokazać w najczystszej formie. Twoja nocna saga skręciła w stronę mikroskopijnych detali natury – jedna biała glizda, niby mała i niepozorna, ale diabelnie wymowna.

Na warsztacie: symbole ze snu

Biała glizda to interesująca bestyjka, której psychologia nadaje nieco inny wydźwięk niż senniki ludowe czy ezoteryka. Z jednej strony, same glizdy czy robaki często symbolizują przemianę, bo są związane z rozkładem i rozpadem, co prowadzi do oczyszczenia i odrodzenia (ciekawe, jakbyś miał pod nosem takich mikro-ekosystemów Twojego własnego “śmietnika emocjonalnego”). Biały kolor natomiast odciśnie się w psychice jako czystość, nowy start, czy wręcz duchowa świeżość. Tu mamy więc miks: ożywioną, żywą przemianę podaną na biało, czyli bez ostrzeżenia i bez zbędnych tłumaczeń.

Ludyczne senniki na widok białej glizdy mogą straszyć chorobami czy negatywną energią, ale i tutaj mamy do czynienia z pewnym napięciem: chory/nieskazitelny status. W filozofii Wschodu widzielibyśmy ją bardziej jak symbol cyklu życia – i śmierci – bo biała glizda wykonuje swoje zadanie rozkładu i przetworzenia, a przez to daje przestrzeń dla nowego wzrostu.

Możliwe scenariusze zbrodni

Główna linia interpretacji psychologicznej? Ta glizda to Twoja nieuświadomiona potrzeba zerwania z czymś starym i zacząć na czysto, być może coś w stylu: “wygrzebać się z błota przeszłości, żeby zrobić miejsce na lepszą, integralną wersję siebie”. To tak, jakbyś dostał znak od własnego umysłu, że zaczyna się proces “oczyszczania” – choć na pierwszy rzut oka nie musi to wyglądać zachęcająco (imitując trochę apetyczność glizdy). Możliwe, że właśnie czegoś podświadomie się wyzbywasz, bez dużego szumu na zewnątrz.

…chociaż równie dobrze to mózg poświęcił Ci mini-dramat wizualny, bo wczoraj wciągnąłeś za dużo dokumentów o przyrodzie albo spałeś w zbyt jasnym pokoju.

Pytania, które nie dają spać

Co konkretnie zamierzasz “wygrzebać” z tego bałaganu emocji, zamiast tylko udawać, że to Cię nie dotyczy? Ile możesz jeszcze tolerować tę wątpliwość między “stare a nowe”, zanim albo zaakceptujesz przemianę, albo ugrzęźniesz w starych schematach? I jeśli ta glizda to sygnał, że potrzebujesz zacząć uważniej, to jak wyglądałby pierwszy krok w kierunku prawdziwego, choćby minimalnego, “oczyszczenia” swojej przestrzeni wewnętrznej?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.