Wspólne śpiewanie z przyjaciółmi i telefon od byłej dziewczyny

Ach, te sny, co potrafią nas zabrać na muzyczną imprezę z życia, choć na chwilę przerywają codzienną melodię! Masz więc koncert, wspólne śpiewanie z przyjaciółmi – coś jak chór, który nagle zaczyna brzmieć lepiej, niż się spodziewasz – a potem wtem, zza kulis wpada stara, nie do końca wygaszona nuta w postaci głosu byłej dziewczyny, jakby telefon zadzwonił z przeszłości, przypominając o pewnych niedomkniętych akordach.

Główni podejrzani w Twoim śnie

Na tapecie mamy przede wszystkim trzy składniki: koncert i śpiewanie z przyjaciółmi, pojawiający się głos byłej dziewczyny, no i sam fakt, że ten dialog odbywa się „przez telefon”, choć nie było jej fizycznie w snie. Koncert w snach często kojarzy się z potrzebą wyrażenia siebie, jak gdybyś chciał zaistnieć, pokazać swoją „melodię” światu lub przynajmniej bliskim. Śpiewanie wspólnie – to jak tworzenie więzi, swoiste wzajemne wzmocnienie emocji i jedności; według tradycyjnych senników, ażeby dźwięk pomnażał radość i pozytywne relacje. Z kolei głos byłej, który nie pojawia się osobiście, tylko w formie komunikatu telefonicznego, działa trochę jak echo z przeszłości, który przypomina ci o pewnych sprawach niezałatwionych lub emocjach nie do końca zgasłych. Jung zauważyłby tu pewnie, że to „archetyp kontaktu” – czyli symbol duchowej lub emocjonalnej linii łączności z fragmentem siebie, może z części, którą odpuściłeś, ale która pozostaje obecna. Z drugiej strony, w duchu mądrości Wschodu, taka „wirtualna” rozmowa może oznaczać, że Twoja podświadomość szuka harmonii między dawnym a obecnym ja – jakby próbowała zrównoważyć różne stany Twojego wnętrza.

Co tu było grane?

No i tu dochodzimy do sedna sprawy. Ten sen może znaczyć, że próbujesz zebrać swoje emocje wokół relacji, która się nie do końca zakończyła, ale jednocześnie jesteś w tym momentem życia, w którym uczenie się bycia „na scenie” z przyjaciółmi, wśród ludzi, ma znaczenie i przynosi siłę. To sygnał, że pomimo rozstania, jakaś część ciebie tęskni za tym, co było – ale też chce sobie przypomnieć, że masz już nową publikę – własne życie i ludzi, którzy cię wspierają. Głos byłej jako „telefon” mówi: „Hej, jeszcze tu jestem w twoich głębinach, może czas to jakoś zamknąć albo uznać?”… chociaż oczywiście równie dobrze mogło się zdarzyć, że tydzień temu obciachowo klikałeś stare wiadomości albo po prostu obejrzałeś „Love Story” w wersji low-budget i twój mózg to przerobił na miłosny remix.

Pytania, które nie dają spać

Co konkretnie zrobisz, żeby zamknąć pewne drzwi – może osobiste? Ile jeszcze koncertów z przyjaciółmi zrobisz nie do końca szczery, skoro „telefon” z przeszłości ciągle dzwoni? A jeśli ten głos mógłby przemówić na jawie – co byś usłyszał? Co musi się zdarzyć, żebyś przestał odtwarzać w głowie stare rozmowy i zaczął pisać nowe – własne piosenki i własne refreny? A skoro w snach „śpiewanie razem” to symbol bliskości, to czy w realu sięgasz po nią z tymi, którzy naprawdę są teraz, czy ciągle odgrywasz role z przeszłości?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.