Ratowanie porzuconego noworodka

Twoje symbole ze snu

No proszę, noworodki – symboliczny wehikuł bezbronności, początków, czystej niewinności i… porzuconych emocji. To stos, czyli kupa problemów czy może konfliktów, które próbujesz zanegować lub ułożyć po swojemu. A ratowanie jednego? Klasyczne „wybrać jedno dziecko z kupy”, czyli twój instynkt opiekuńczy albo poczucie, że to, co ważne, wymaga ratunku. Ten motyw znany z psychologii jungowskiej i senników klasycznych – noworodek to Twoja odwieczna świeżość i potencjał, ale porzucenie świadczy o zaniedbaniu własnej części siebie.

Co to znaczy?

Możesz mieć w środku siebie nieuporządkowany chaos emocji czy aspektów osobowości, które czujesz, że zostały porzucone lub odrzucone – może jakieś marzenia, potrzeby czy traumy? To stos bezbronności w tobie, a ty próbujesz ratować choć jeden element, przywrócić kontakt z czymś, co warto pielęgnować. To jakbyś powiedziała: „Hej, tu jest jedna część mnie, która zasługuje na uwagę i troskę!” – klaps na twoją niezdecydowaną, czasem egoistyczną stronę, która odpuszcza resztę.

Co możesz z tym zrobić?

Może zamiast udawać, że reszta stosu nie istnieje i wybierać tylko tę jedną „ulubioną noworodkową część”, zaczniesz traktować siebie całościowo? Albo myślisz, że uda się wybrać tylko to, co najfajniejsze i reszta zniknie jak złe sny po kawie? Co powiesz na kilka sesji z samym sobą zamiast ciągłego gaszenia pożarów? A może wolisz dalej ratować cudze noworodki, a swoje zostawić na pastwę losu?

Pytanie dla ciebie: Które porzucone części siebie zamierzasz wreszcie wziąć na poważnie, zamiast udawać, że ich nie ma?

A tak poza tym, serio, próbujesz ratować noworodka, ale nie potrafisz ogarnąć swojego życia? Gratulacje, masz talent do dramatów większy niż większość telenowel.

Jak ci się podoba ta analiza?