Uczestniczyć w korowodzie pogrzebowym

Widok korowodu pogrzebowego w śnie to zdecydowanie nie jest propozycja na luźne afterparty. To taki mózgowy sygnał, którego nie wypada zignorować – jakby Twoja podświadomość zapraszała Cię do stonowanej refleksji nad przemijaniem, zmianą, czy może jakimś żegnaniem, które jeszcze nie zostało wyartykułowane. Nie jest to przygoda z lekkim happy endem – raczej lista rzeczy do przepracowania, które trzeba potraktować z szacunkiem i cierpliwością.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

W korowodzie pogrzebowym masz symbolicznie zgromadzenie ciężkich emocji i spraw, które mogą wymagać pożegnania i zamknięcia. Po pierwsze, pogrzeb to uniwersalny znak końca – niekoniecznie dosłowny, może chodzić o zakończenie pewnych etapów w życiu, relacji, czy nawet dawnych przekonań. Freud mówiłby tu o „przeżywaniu żałoby za coś utraconego”, Jung widziałby w tym przenikanie „cienia” – tych fragmentów siebie, które trzeba pozwolić odejść, by zrobić miejsce na nowe. Z drugiej strony, tradycje ludowe i symbole wschodnie podkreślają rytuał jako transformację – nie tylko pożegnanie, ale i otwarcie nowej przestrzeni dla życia. Niesamowite, ale właściwie i głębokie doświadczenie psychiczne, i folklor mówią nam dokładnie to samo: śmierć czegoś otwiera drzwi dla czegoś innego.

Możliwe scenariusze

Główną interpretacją może być to, że śnisz właśnie o fazie przejściowej w swoim życiu. Może nieświadomie przechodzisz przez żałobę po utracie – niekoniecznie osoby, ale na przykład tożsamości, pracy, marzenia. Ten korowód to Twoja wewnętrzna procesja pożegnań, której musisz dać przestrzeń, by nie zatruła Ci dnia. Możliwe też, że Twój umysł po prostu wrzuca program serii „ciężkich” tematów, próbując je uporządkować lub dać im swój rytm. Tak czy owak, bez ritualnego zamknięcia nie ma miejsca na nowe otwarcia. …chociaż równie dobrze może chodzić o to, że ostatnio trafiłeś na melancholijną playlistę albo znów przeczytałeś za dużo filozofii egzystencjalnej przed snem.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie musisz pożegnać, żeby zrobić miejsce na nowy etap, a nie tylko udawać, że wszystko jest po staremu? Ile jeszcze pozwolisz, żeby te „zmarłe” fragmenty ciebie dyktowały warunki życia? Czy jesteś gotów urządzić własny, symboliczny pogrzeb starych przekonań lub relacji, zamiast tylko odwlekać ten moment w nieskończoność? Jeśli ta procesja w snach jest jak list z poczty duszy – jaką odpowiedź w końcu wyślesz?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.