Potrącenie białym samochodem w ciemności

Ciemność w Twoim śnie to taki nieproszony gość, który pojawia się zawsze, gdy światło gaśnie – a tam, gdzie jest ciemno, czai się biały samochód, który wręcz specjalizuje się w tym, by Cię potracic. To jakby Twoja podświadomość puszczała Ci film, gdzie grasz główną rolę w scenach, które za każdym razem kończą się boleśnie i niespodziewanie, niby przesłanie o nieuchronności jakiegoś zagrożenia w mroku.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Ciemność tutaj to symbol uniwersalny i wielowymiarowy. W psychologii symbolizuje nieznane, nieświadomość, ale też lęk i poczucie zagrożenia. Zarazem w takich snach można widzieć odwołanie do momentów w życiu, gdy czujesz się zagubiony, osamotniony lub bezradny – trochę jak bohater horroru, który nie wie, co czai się za rogiem. Jung powiedziałby, że to właśnie ten moment, gdy stykasz się ze swoją „ciemną stroną”, której nie chcesz oświetlać, a religie Wschodu przypomniałyby o konieczności zaakceptowania cienia jako fragmentu naturalnej równowagi.

No i biały samochód – to intrygujący symbol. Z jednej strony biel kojarzy się z czystością, niewinnością czy nowym początkiem, a z drugiej – w tym śnie stał się czymś nagłym, niebezpiecznym, czymś, co łamie Twoją przestrzeń. Tak więc jest tu sprzeczność: coś, co z natury jest neutralne albo nawet pozytywne, zamienia się w zagrożenie. Senniki ludowe interpretowały takie pojazdy jako znak nagłych zmian lub zderzenia z rzeczywistością niezależnie od Twojej woli, a współczesna psychologia widzi to jako manifestację stresu lub poczucia braku kontroli.

Możliwe scenariusze

Wszystko wskazuje na to, że ten sen to metafora Twojej walki z sytuacjami lub emocjami, które wydają się Cię „pobyć”, gdy nie masz wszystkich danych lub gdy panują ciemne, niejasne okoliczności w Twoim życiu. Biały samochód może symbolizować siły zewnętrzne, których się obawiasz, lub nieoczekiwane wydarzenia, które nie pozwalają Ci poczuć się bezpiecznie. Ten powtarzający się motyw pokazuje pewną trwałość problemu albo lęku. Choć oczywiście równie dobrze może być tak, że Twój mózg po prostu walczy z resztkami stresu po ostatnich wieczornych maratonach Netflixa lub kiepskich kawach.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie zrobisz, gdy kolejna ciemność wpadnie na Ciebie jak ten biały samochód? Ile jeszcze razy pozwolisz, żeby nieznane rzucało Cię na kolana? Co musi się zmienić, żebyś odzyskał stery i nie był już tylko pasażerem w swoich własnych snach? Jeśli ciemność wywołuje u Ciebie poczucie zagrożenia, co możesz zrobić tu i teraz, by choć trochę rozświetlić swój mrok – może lampka, rozmowa, gest? A ten biały samochód – czy to moment, by przestać być ofiarą przypadków i zacząć planować trasę na zapas, ze świadomością zagrożeń?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.