Sen o własnej śmierci

Śmierć w snach to temat, który chyba rozgrzewa umysły od zarania dziejów – trochę jak hot dog na pikniku między symboliką a strachem. Kiedy śni Ci się własna śmierć, masz do czynienia z jednym z najpotężniejszych obrazów, które nasza podświadomość może nam podsunąć — nie jako wyrok, lecz jako dramatyczny znak zmiany lub zakończenia pewnego rozdziału.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Pierwszym bohaterem tego snu jest właśnie śmierć – Twój własny pożegnalny akt. Freud nazwałby to klasycznym symbolem lęku przed utratą życia, a Jung widziałby to raczej jako moment transformacji — jakby podświadomość podszeptywała „Czas zostawić coś starego za sobą”. W tradycjach wschodnich śmierć w snach często reprezentuje przejście na inny etap bytu, rodzaj duchowego odrodzenia, a u naszych babć w sennikach oznacza – uwaga – zbliżającą się przemianę w życiu.

Drugim ważnym elementem jest fakt, że to Ty sam lśnisz w roli „zmarłego”, co jest jak spotkanie z tajnym agentem własnego życia — trzeba się zmierzyć z tym, co dla nas „stare”, skostniałe lub nieużyteczne.

Możliwe scenariusze

Ten sen mówi, że jesteś na etapie, w którym coś musi śmierć ponieść — może przestarzały schemat, nieudany związek czy dorosłość, którą jeszcze nie do końca przyjąłeś. W psychologii to klasyczna symbolika „umierania starego ja”, by zrobić miejsce na nowe. Oczywiście, równie dobrze może to być prosta sprawa: wczoraj zasnąłeś po horrorze albo za dużo myślałeś o egzystencji podczas medytacji. W końcu mózg często robi z siebie Hollywood, ale bez biletu i popcornu.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie jesteś gotów pożegnać, żeby ruszyć z kopyta? Ile masz jeszcze czasu na odwlekanie cięcia tej liny, która ciągle Cię trzyma w miejscu? Jeśli ta „śmierć” to Twoja przestarzała rola albo maska, to jak mógłby wyglądać pierwszy ruch, by ją odłożyć? Ile energii i prawdy jesteś w stanie włożyć w ten mały eksperyment zmiany już jutro?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.