Wdepnąć w gówno na trawniku – sen pełen wstrętu i irytacji

No proszę, znów ta czarna plama na palecie snów – moment obrzydzenia i gwałtowności emocji, gdy stąpasz po trawniku, a pod stopą niespodzianka w postaci gówna. To taki prosto z życia symbol niespodziewanego brudu, który wchodzi w twoją strefę komfortu niczym nieproszony gość na imprezę.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Na celownik bierzemy tu przede wszystkim gówno – symbol dosadny, brutalny, ale jakże trafny. Freud pewnie powiedziałby, że to problem związany z kontrolą i „wydalaniem” emocji lub sytuacji, które Cię uwierają. Jung natomiast pewnie kręciłby nosem i mówił o sprawdzaniu własnego cienia, czyli tej części siebie, której boisz się przyznać. A co na to ludowe senniki? Gówno widziane na trawniku często bywa znakiem ostrzeżenia – symbolizuje kłopoty, nieprzyjemności albo wręcz finansowe „zapylenie”. Trawnik sam w sobie to dosyć typowa scena życiowa, coś oznaczającego twoje „tu i teraz”, twoją przestrzeń, więc niespodziewany syf właśnie tam może mówić o zakłóceniu spokoju bądź komfortu.

Drugi ważny element to uczucie wstrętu i irytacji. To jest język ciała Twojej podświadomości, która w ten sposób krzyczy, że jakieś zdarzenie, sprawa albo emocja w drastyczny sposób naruszają twoje granice. Taki sen to nie tylko obraz, to dosłownie alarm w twojej sypialni.

Możliwe scenariusze

Ten sen jest jak SMS od twojej podświadomości: „Ej, stąpasz po czyimś gównie, a próbujesz udawać, że tego nie czujesz”. Może to symboliczny znak: coś w realu mocno cię ‘irytuje’ albo budzi wstręt, a ty ciągle to omijasz albo dusisz w sobie. Według psychologii, to wyraz niechęci do zmierzenia się z jakąś uciążliwą sytuacją, która rozkłada się przy twoich stopach, ale której nie da się tak po prostu przeskoczyć. Pomyśl o tym jak o metaforycznym “spoconym bucie” emocji, zbyt długo trzymanym na nodze. Chociaż, jak na ironię, równie dobrze może to być efekt przebudzenia z nieco za dużą dawką kawy lub fantastyczna projekcja twojej piwnicznej obsesji na brudne buty.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie zrobiłeś ostatnio, by oczyścić swój „trawnik” od tych syfów, które zaczynają cuchnąć w twoim życiu? Ile jeszcze wstrętu i irytacji jesteś w stanie przyjmować od rzeczy, które tak naprawdę możesz odsunąć albo wrzucić do kompostownika? Jeśli ten sen jest znakiem, że coś wymaga od ciebie kontaktu z „brudem”, to jaki będzie twój pierwszy krok, żeby się z tym zmierzyć? I wreszcie – co będzie, jeśli wciąż będziesz deptać po tym samym miejscu, zamiast zacząć tę syfiastą sprawę konkretnie sprzątać?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.