Sen o wyrywaniu zębów u stomatologa

Zęby i wizyty u dentysty – prawie zawsze mieszanka emocji jak z horroru z zaskakującym zwrotem akcji. Twój sen o wyrywaniu zębów przez stomatologa to klasyk nerwowego podpięcia do aparatu tortur, ale też symboliczna opowieść o utracie, kontroli i bólu – zarówno fizycznym, jak i metaforycznym.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Pierwszy bohater tej opowieści to oczywiście zęby. W marzeniach sennych zęby często symbolizują siłę, zdrowie, ale też pewien rodzaj własnej wartości czy wizerunku. Freud klasycznie widział w zębach symbol lęków związanych z seksualnością i procesem dorastania, Jung zaś patrzył na nie jako na znak życia i przemijania – trochę jak stare, dobre momenty, które nadchodzi czas pożegnać. Prawdziwe, choć wciąż fascynujące, jest to, że w wielu kulturach ząb wyrywany oznacza też ofiarę i przemianę.

Druga postać to stomatolog, czyli ten, kto prowadzi akcję wyrywania. To figurant kontroli i siły zewnętrznej. Ten facet albo pani z narzędziami, którzy mają władzę wywołać ból, ale i – paradoksalnie – pomóc, gdy coś się psuje. Można powiedzieć, że jest jak surowy sędzia połączony z aniołem stróżem, który niby ratuje, ale nie pyta „czy na pewno?”. W sennikach ludowych dentysta to często znak konieczności stawienia czoła trudnej prawdzie albo konieczności zrzucenia czegoś, co już nie służy.

Możliwe scenariusze

Najważniejsza interpretacja? Ten sen może mówić o uczuciu utraty kontroli i bólu związanego z koniecznością zmian. Wyrywanie zębów to nie tylko ból – to symboliczne odcinanie się od części siebie lub sytuacji, która dojrzała do tego, by odejść. Ktoś lub coś w Twoim życiu wymaga radykalnego rozstania, nawet jeśli boli. Może boisz się tego procesu, stąd ten wyraz strachu u stomatologa. Choć umówmy się – równie dobrze Twój mózg mógł po prostu zareagować na dźwięk wiertła z reklamy lub na stres przed wizytą u dentysty, jeśli masz ją w planach!

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie musisz zacząć dopuszczać do swojej świadomości – ból czy tracenie czegoś, co jeszcze trzymałeś za wszelką cenę? Ile jeszcze kroków do przodu odłożysz, bo boisz się rezygnacji? A jeśli ten stomatolog to symbol kogoś lub czegoś, co od dawna próbuje Ci coś „wyrwać” – czy pozwalasz na to, czy twardo trzymasz się desperacko „zęba”? Spróbuj jutro zapisać jeden mały krok, w którym odpuszczasz lub zmieniasz coś niewygodnego. I jeszcze jedno: czy nie warto przemyśleć, czy ta „utrata” to nie szansa na coś nowego, a nie tylko ból?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.