Wypadanie zębów podczas pobytu w szkole

Zęby wypadające w szkole – to nie jest byle jaka bajka, tylko symboliczna katastrofa, która podważa Twoje poczucie kontroli i bezpieczeństwa akurat tam, gdzie powinnaś się czuć mocno. Wzięcie ich do chusteczki to jak próba opanowania chaosu – chwytasz to, co bezcenne, nim się rozsypie. Wyobraź sobie, że Twój mózg nakręcił dramat o utracie i zachowaniu, rozgrywający się na szkolnej scenie.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Po pierwsze, zęby – klasyk snów! Freud mówił, że to symbol lęku przed utratą siły czy atrakcyjności, Jung z kolei widział w nich symbol przemiany, nawet odrodzenia. Polska mądrość ludowa straszy, że “wypadanie zębów to znak nieuchronnej straty”, ale tu, w Twojej szkole, to bardziej ktoś traci grunt pod nogami tam, gdzie w teorii wszystko powinno być poukładane i stabilne – edukacja, przyszłość, relacje. Drugim elementem jest sama szkoła – miejsce, które jest jak teatr życia, gdzie uczysz się grać różne role, a jednocześnie testujesz swoją odporność na krytykę i oczekiwania. Trzecia rzecz – chusteczka, w której zbierasz zęby – symbol próby ratowania fragmentów siebie, zachowania godności i kontroli w sytuacji, która wymyka się spod kontroli. To coś między ratowaniem trofeów a zbieraniem kawałków rozbitego lustra.

Możliwe scenariusze

Główny przekaz tego snu to chyba strach przed utratą czegoś, co identyfikuje Cię jako osobę kompetentną i bezpieczną w środowisku, które zwykle ma dawać poczucie gwarancji – może chodzi o obawy związane ze szkołą, presją, oczekiwaniami albo z własną wartością. Utrata zębów to trochę jak świadectwo dojrzałości w wersji ekstremalnej: coś starego odchodzi, a Ty próbujesz zebrać to, co jeszcze da się uratować, żeby nie zostać naga wobec swojej codzienności i społecznego odbioru. …chociaż równie dobrze może chodzić o to, że wczoraj zjadłaś coś twardego albo Twoje ząbki mają własne zdanie na temat higieny.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie zamierzasz zrobić, żeby nie czuć się tak bezradna wobec szkoleń, które Cię trapią? Jeśli szkoła to scena tego koszmaru, to jaki nowy scenariusz możesz napisać, gdzie Ty jesteś główną aktorką, a nie tym, kto traci zęby? Ile czasu jeszcze zamierzasz zbierać fragmenty tego, co właśnie pęka, zamiast poszukać nowych sposobów na wzmocnienie swojej pozycji? Jeśli chusteczka to symbol ratunku – co byłoby Twoim pierwszym małym testowym gestem, żeby zamiast czekać, zacząć działać?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.