Sen o zmarłej koleżance z pracy na zwolnieniu lekarskim

To musi być naprawdę trudne, kiedy twój umysł miesza obraz zmarłej koleżanki z niedokończonym między wami konfliktem – jakby podświadomość kazała ci stanąć twarzą w twarz z tym, co niedopowiedziane i niewyjaśnione. Sen, w którym pojawia się zmarły ktoś, z kim są napięcia, roztacza przed tobą scenę pełną niewyobrażalnej ciszy, w której słowa, których nie wypowiedziałeś, teraz krzyczą najgłośniej.

Rozkładamy ten sen na części pierwsze

Zacznijmy od postaci zmarłej koleżanki. W psychologii Jung wskazałby tutaj na archetyp cienia – tej części siebie, którą trudno zaakceptować, pełnej konfliktów i wewnętrznego niepokoju. To nie tyle obraz osoby, co twoje niewypowiedziane emocje, żal czy poczucie winy, jakie z nią wiążesz. W sennikach tradycyjnych śmierć symbolizuje zakończenie pewnego etapu lub przymus zmiany, co daje cień nadziei, nawet jeśli jest to naprawdę ciężkie do przełknięcia.

Drugi ważny symbol to konflikt, który pozostał nierozwiązany. To jak zakurzona rana, którą twój mózg próbuje przemyć nocą, nie dając ci spokoju. Od wschodniej filozofii mamy obraz, że konflikt nieukończony jest jak nierozwiązany węzeł energetyczny, blokujący przepływ spokoju i zdrowia psychicznego.

Łącząc to, widzimy, że sen to nie tylko retrospekcja, ale wewnętrzny apel – coś, co wciąż czeka na swoją porę, by ujrzeć światło dzienne, nawet jeśli to boli.

Możliwe scenariusze

Twoja podświadomość zaserwowała tę wizję, abyś mógł się zmierzyć z uczućmi, których nie zdążyłeś wyrazić, a które wciąż tkwią gdzieś głęboko. Może to wołanie o przebaczenie – niekoniecznie dla niej, ale przede wszystkim dla siebie, by móc puścić ciężar. Konflikt zmarłej koleżanki to metafora twojego skrytego rozgoryczenia, niezałatwionych spraw i braku zamknięcia. Takie sny często są jak prośba, byś odnalazł własną drogę do pogodzenia się z tym, czego nie możesz już zmienić. … choć równie dobrze może to oznaczać, że twój mózg po prostu odwala kolejną rundę szumu po obejrzeniu serialu o biurowych dramatach.

Pytania z tyłu sali

Co konkretnie musisz zrobić, żeby zacząć rozplątywać ten węzeł niezałatwionych emocji? Ile jeszcze pozwolisz, żeby nierozwiązany konflikt ciążył ci niczym kamień u szyi? Gdzie szukasz obecnie wsparcia, które pozwoli ci przejść przez ten trudny etap, zamiast dusić się w samotności? Jeśli uczucia związane z tą historią są nadal żywe, to co jest dziś twoim pierwszym krokiem, choćby najmniejszym?

Tyle ode mnie. Daj znać, czy ta rozkmina ma dla Ciebie jakiś sens.